Zadumała się po tych słowach dziewczynka, posmętniała jej minka. Tak, prawdę mówi Jezioro, przecież ja też widzę jak jest wokół. Mnie też boli, kiedy zamiast harmonii – dysharmonii pełno. Hm...zadumało się także niebieskie niebo patrzące z wysokości na Jezioro i na małą romantyczkę. Cóż, Jezioro dzisiaj melancholijnym i smętnym jest, ale rozweseli się. Martwi się o dziewczynkę i jej przyszłość, to zrozumiałe. Ja i Jezioro wiemy, że ona ma swoją drogę do przebycia i nikt jej z tego nie wyręczy. Teraz jest jeszcze taka mała i bezbronna. Pełno w niej wiary, ufności bezgranicznej nazywanej przez doświadczonych – naiwnością wręcz- wiary w dobroć i uczciwość otaczającego świata, pełno wiary w dobroć i uczciwość ludzi w nim żyjących. Tak w zadumie trwali: Jezioro, niebo i dziewczynka o chabrowych oczach. Po pewnym czasie dziewczynka ruszyła do domu. - Jutro przyjdę do ciebie -rzuciła na odchodne do Jeziora. Tajemniczy zamek Nazajutrz Jezioro było już w lepszej formie, szumiało tak spokojniej i radośniej, przywitało ją i zaczęło opowiadać. Kiedyś, kiedyś przed laty.....
Na zielonej polanie na skraju lasu piękny zamek stał murów jego pilnował cały zastęp rycerzy w srebrnej zbroi, a w tym zamku same cuda, same dziwy złote komnaty ciemne korytarze na ścianach jakieś malowidła patrzyły na gości, labiryntem zamku tajemniczy duszek pomykał brr, brr, brr...tajemnicze komnaty, a w jednej z nich w pięknej, przestrojnej szacie królewna śliczna chodziła ,jakże ona piękna była przed lustrem stała służąca ją codziennie czesała królewna włosy jak len miała jej głowę złota korona zdobiła gdy szła w królewskim orszaku piękna i dumna, poddani szeptali; kochamy cię piękna ty nasza królewno! Ona zaś myślała: tutaj jest mi dobrze wśród was tam w Złotej Wieży smutno mi płynie czas pośród was czuję się jak słońca blask!
- i co? i co? co było dalej z tą królewną?- zapytała dziewczynka. Jezioro na to: Nie ma już dzisiaj tego tajemniczego zamku, a i królewna już nie mieszka w Złotej Wieży zostały legendy i baśnie, więc ci jedną z nich opowiadam niechaj baśniowych opowieści czar nie gaśnie, a co najważniejsze, że w baśniach zawiera się niejedna prawda, ot choćby ta stara jak świat; któż bowiem z ludzi nie marzy o materii świata z awansami i bogactwem tylko się swata zapominając o przyjaciołach i rodzinie kiedy tak się właśnie dzieje bogactwo jak miedź śniedzieje dopiero wtedy człowiek zrozumie, że nie liczą się tylko monety, a drugiego człowieka oczu blask! Morał z tej opowieści jest taki: cuprum – metal cypryjski człowiek – homo sapiens- człowiek myślący trzeba kilkadziesiąt lat, by miedź pokryła patyna czasem nie starcza życia, by człowiek zrozumiał, że najważniejsza jest nie moneta, a prawdziwa rodzina!