wtorek, 22 października 2019

Lis i zając



Nocą przez 
leśną dróżkę
biegł lis
Noc była ciemna,
a jasna lisia sierść
pewnie był głodny
pewnie chciał jeść
więc ruszył na łowy
zagłębiając się
w czeluściach 
leśnej dąbrowy
Oj ty cwany lisie
w i t  a l i  s i e
wiem, że na mnie polujesz
wiem, że marzy ci się 
ze mnie potrawka 
polować na zające
 to twoja sprawka
Oj ty lisie
ja chcę jeszcze  pożyć
nie chcę popaść 
w lisie okowy
więc idź w swoją stronę
nie zaprzątaj sobie
mną  głowy!


https://pixabay.com/pl/illustrations/las-lis-cierpliwo%C5%9B%C4%87-oddanie-2386721/

https://pixabay.com/pl/photos/kr%C3%B3lik-zaj%C4%85c-zwierz%C4%85t-przyrody-1882699/



sobota, 19 października 2019

Dwa jeże



Witajcie,witajcie...

Słuchajcie, słuchajcie...

Może uwierzycie,
a może nie dacie wiary
wczoraj  byłam na spacerze
co widziałam? powiem szczerze
Przez park szły dwa jeże
nie jeż, nie sam- tylko dwa
tak do pary
i wiecie co?
wydawało  mi się,że to...
były gadające jeże...
jeden był stary, a drugi
jeszcze młodej urody 
szły sobie dość odważnie
ja- nie stanowiłam dla nich
żadnej przeszkody
ścieżką przez park wędrowały
tak były zajęte rozmową,
 że mnie nawet nie widziały 
Mówiły o tym, że zbliża się deszcz
będą świeże ślimaki, dżdżownice,
a więc będzie co jeść
umawiały się też na nocne spacery
-wiesz młody, dobrze, że popada 
będą kałuże, to popływać wypada
nocą, kiedy ludzie zasną dniem znużeni
my połazikujemy po drzewach w zieleni zatopieni


https://pixabay.com/pl/photos/je%C5%BCe-zwierz%C4%99ta-poza-makro-trawa-206407/




wtorek, 15 października 2019

Stefania Szuchowa -"Muchomór"



Muchomór


Berecik  czerwony
ma białe kropeczki.
Nie chcą go brać dzieci
ani wiewióreczki.
Ale mech zielony gwarzy:
-Patrzcie, jak mi z nim do twarzy!

 Ten  wierszyk znalazłam w antologii zatytułowanej"Szedł czarodziej". Wyboru  i opracowania dokonał Wiesław Kot.
Polecam tę antologię -świetne wiersze dla dzieci.

https://pixabay.com/pl/photos/muchomor-grzyb-2817723/


niedziela, 13 października 2019

Były sobie...

https://pixabay.com/pl/photos/kacz%C4%85tko-%C5%82uszczy-si%C4%99-nad-jeziorem-3399985/
Witajcie,witajcie....
Dzisiaj kolejna opowiastka...taki widoczek z podwórka...

Były sobie dwa psy, kot i kaczuszka

Jeden pies był już sędziwego wieku
jak to mówią  -stary
drugim był młody szczeniak
taki mały trzpiot
Kot miał zaledwie kilka lat
taki sobie ani młody, ani stary
taki sobie kocurek akurat
No i była jeszcze kaczuszka
O ta,to była taka maleńka
żółtopiórka - żółtobrzuszka
taki mały pieścioch, co to 
tulił się do kocura  uszka
Pies senior przeważnie się wylegiwał
Pies junior rzadko odpoczywał
zazwyczaj na podwórku dokazywał
Kaczuszka zaś po podwórku dreptała
i przy każdej okazji do kocurka się przytulała
Tak sobie żyli przeważnie w zgodzie,
no czasem..zdarzało się, że dochodziło też do waśni
Zwady szukał przeważnie szczeniak
ganiał kota, ciągnął za piórka kaczuszkę
oj trzpiot , taki zawadiaka był z niego
Stary pies patrzył tylko i upominał:
nie rób tego!
Daj kotu spokój, niech chodzi 
swoimi "kocimi"drogami
Nie męcz też kaczuszki
zobacz jaka ona mała,piękna żółtopiórka
Nie przeganiaj jej z podwórka
Widzisz młody, wszystko przemija
wszystko się na tym świecie zmienia
wszystko ma swój czas i swoje miejsce
młodość w starość się przemienia
najpierw jesteś trzpiot ,a później
 to już poważny gość
Więc trzeba w tym życiu wyważyć wiele
zamiast się kłócić o byle co
można i trzeba znaleźć choć porozumienia nić


https://pixabay.com/pl/photos/kacz%C4%85tko-woda-bird-kaczka-zwierz%C4%85t-4265486/

https://pixabay.com/pl/photos/psy-g%C5%82owy-sprawia-pozerstwa-ernst-430192/




piątek, 11 października 2019

Leśny domek pani Julii...

Specjalnie dla Was  bajka...poczytajcie, zapraszam


Daleko za miastem, już na skraju lasu rozpościerała się mała wioseczka, licząca zaledwie kilkanaście domostw. Tuż za nią wśród leśnych pagórków i drzew stał mały budyneczek; świeciły się z daleka biało-bielone ściany, przyciągał wzrok słomiany dach. O, już takich domków coraz mniej. Z biegiem czasu znikają z krajobrazu wiejskich pól i łąk. Zosia zastanawiała się; kto tam może mieszkać? Tak daleko od wsi, tak już prawie w lesie?
Lubiła jeździć na rowerze, często wyprawiała się sama lub z mamą na rowerowe wycieczki. Dzisiaj, wyjątkowo, jak nigdy dotąd – sama wyjechała zbyt daleko, zapomniawszy o uwagach mamy, która nie lubiła jak Zosia wyruszała rowerem zbyt daleko od domu, nie mówiąc już o leśnych ścieżkach i duktach. Tym razem Zosia zupełnie zapomniawszy o "upominaniu" swojej mamy w rowerowej eskapadzie zatrzymała się tuż przed progiem leśnego domku.
      Był taki mały, blask bił od ścian, a słoma na dachu okrywała go jak czarna,z czasem -zszarzała już czapa białego bałwana zimą. Z domu dochodził cichy gwar przeplatany co chwila – pięknym jakże aksamitnym jakby słowiczym śpiewem. Zosia uchyliła drzwi tajemniczego domku. Stanęła cichutko na jego progu. Ogarnął ją niepokój, a i dziwne ciepło zarazem. Wewnątrz panowała ciepła, taka bajkowa atmosfera. Stare, aczkolwiek  bardzo ładne meble; stół, krzesła, komoda, duże łózko wyłoniły się z wnętrza. Pośrodku stał fotel, a na nim siedziała starsza pani, jakże piękna. Ubrana była w długą szafirową suknię, przyozdobioną białym koronkowym kołnierzykiem, na głowie miała starannie upięty kok z siwych włosów. Na kolanach trzymała album ze starymi zdjęciami. U jej boku na drewnianej, wypolerowanej świeżo podłodze leżał czarny z białym krawacikiem kocur. Tuż przed nią na małym drewnianym stołku, zwanym kiedyś – zydelkiem- siedziała mała dziewczynka- Marysia zwaną jak się później okazało. Obie; starsza pani i Marysia przyjaznym wzrokiem przywitały Zosię. Nawet kocur radośnie zamruczał na powitanie gościa. - Proszę wejdź, usiądź z nami. Co cię do nas sprowadza? Jak trafiłaś tu? Tak daleko, aż na skraj lasu? - Jestem Zosia, lubię jeździć na rowerze, często robię takie rowerowe wycieczki. Tylko, tylko..., że dzisiaj tak się zapomniałam, tak rozpędziłam, aż zapomniałam o ostrzeżeniach mamy, która zawsze powtarza, żeby nie odjeżdżać zbyt daleko, żeby w ogóle nie jechać samej w nieznane miejsca....- wyszeptała strapionym głosem Zosia. Starsza Pani odłożyła album, wstała z fotela i przyjaznym gestem jeszcze raz zaprosiła małego gościa, robiąc jej miejsce przy stole. - Usiądź proszę teraz z moją wnuczusią -Marysią, a ja zrobię ci ciepłej lipowej herbatki. Odpoczniesz sobie, a później odprowadzimy cię do wioski, a stamtąd spokojnie i bezpiecznie wyruszysz do domu. Zosia, odetchnąwszy z ulgą,usiadła przy stole, nakrytym białym obrusem. Stół był solidnie wykonany z drewna, miał rzeźbione nogi, na środku stał wazon z białymi, takimi polnymi, aczkolwiek uroczo pachnącymi kwiatkami. To rumianki tak częstowały zapachem. Wokół było czysto, schludnie i tak tajemniczo pięknie...Na ścianach wisiały obrazy, takie tajemnicze portrety. Patrzy Zosia i napatrzeć się nie może..Wśród postaci znajoma już Zosi twarz . To pani Julia-starsza pani, która podjęła ją gościną - pomyślała dziewczynka. To ta, która warzy właśnie dla niej lipową herbatkę. Marysia i Zosia szybko nawiązały ze sobą rozmowę. Nic dziwnego, były prawie w tym samym wieku. Okazało się, że Marysia przyjechała do babci Julii na wakacje. Tak robi od lat. Lubi tu przyjeżdżać do tego tajemniczego leśnego domku, lubi słuchać babci Julii opowiadań. Babcia Julia to niezwykła babcia...mieszkała kiedyś w wielkim mieście, była artystką, ale to już minęło...Od kilkunastu lat zaszyła się w wiejskiej, a właściwie w leśnej głuszy – tak w skrócie przekazała ważne wieści –Marysia - Zosi.
    
   - Tak Zosiu, to prawda, co mówi Marysia. Lubię tę wiejsko-leśną ciszę, te krajobrazy, tę piękną naturę. Spędzam tu prawie cały rok. Czasem wyruszam też do miasta, by spędzić i wśród miastowego gwaru trochę czasu. Odwiedzam swoich znajomych, załatwiam różne sprawy, a później znowu wracam do swojej ulubionej leśnej ciszy.
   - Dlaczego tak? - spytała zaciekawiona Zosia. - Hm...widzisz Zosiu, to jest tak, jak mówił pewien grecki bajkopisarz: " nic w życiu nie jest stałe". Byłam młoda i piękna, jak to powiadają, grałam w teatrze, wcielałam się w wiele ról, dużo podróżowałam...miałam mało czasu dla siebie, tak wiele mi uciekło...mijały lata, a wraz z nimi blask młodości i sukcesów zgasł. Silniejszy podmuch wiatru i upływ czau zgasi każdą lampę – mówiła, zamyśliwszy się pani Julia. - Cenię sobie spokój, ciszę i piękno natury, no i oczywiście uwielbiam wakacyjne towarzystwo Marysi- skonstatowała - a..i oczywiście "mruczando" mojego kocura- Bonifasia – dodała.
   Zamyśliła się teraz Zosia popijając smaczną, lipą pachnącą herbatkę. Tak sobie pani Julia , Marysia , Zosia i Bonifaś siedzieli...ale przyszedł czas pożegnania. -Zosiu kochana, już czas wracać, coby twoja mama nie czekała na ciebie zbyt długo-powiedziała pani Julia. - Wiem, co to znaczy czekać na kogoś bliskiego. Nie dziwię się, że mama cię tak przestrzega przed nieznanymi miejscami i nieznajomymi. Przecież "ludzie lubią wiedzieć z kim mają do czynienia" – przypomniała Zosi i Marysi kolejną myśl – morał z bajek swojego ulubionego bajkopisarza - Ezopa.

https://pixabay.com/pl/photos/domek-domek-dzia%C5%82kowy-altana-908455/






https://youtu.be/e_0g-hf7j6U



niedziela, 6 października 2019

Jesienią...

Maria KonopnickaJesienią

1
Jesienią, jesienią
Sady się rumienią: 
Czerwone jabłuszka
Pomiędzy zielenią. 
5
Czerwone jabłuszka, 
Złociste gruszeczki
Świecą się, jak gwiazdy, 
Pomiędzy listeczki. 
— Pójdę ja się, pójdę
10
Pokłonić jabłoni, 
Może mi jabłuszko
W czapeczkę uroni! 
— Pójdę ja do gruszy, 
Nastawię fartuszka, 
15
Może w niego spadnie
Jaka śliczna gruszka! 
Jesienią, jesienią
Sady się rumienią; 
Czerwone jabłuszka
20
Pomiędzy zielenią.

https://pixabay.com/pl/photos/w-sadzie-bio-jab%C5%82ka-%C5%9Bwie%C5%BCe-apple-3909684/

JESIENIĄ / Maria Konopnicka/ wiersz dla dzieci.mp4

piątek, 4 października 2019

Pica pica



Czarno-biała sroka
apetycznie na rosół zerkała
Co to może być?
Takie żółte oka?
Hm...zastanawia się
wszędobylska pica pica
Czy to jest do jedzenia?
Czy to jest do picia?
I dla kogo ta potrawa?
Taka żółta, pachnąca strawa
Patrzy, wącha i znów patrzy
w końcu nie wytrzymała
dziobem w rosole zanurkowała
Wtem wrzask, krzyk...
boli, parzy, oj jak parzy..
zakrzyczała sroka
i zwiała w mig...


 
https://pixabay.com/pl/photos/sroka-ptak-zwierz%C4%85t-pi%C3%B3ro-4213075/

czwartek, 3 października 2019

...jeden z waszych ulubionych postów...-DZIĘKUJĘ!!!

https://pixabay.com/pl/sroka-australijski-sroka-1316023/
       👆🌺🍁

       Ze swej nory
       Wyglądał raz
       lis na srokę
       Och, sroczko moja
       Sroczko droga
       Ty możesz
       być w górze
       A ja nie mogę
       Och, ja nieboraczek          
       bez skrzydeł
       U B O G I
       Ty latasz
       a ja zaledwie
       wlokę noga za nogą
       Mnie pociąga              
       p o l o w a n i e
       a ciebie                      
       l a t a n i e
       Zbierasz wszystko
       co się świeci
       Lubia cię dorośli
       lubią dzieci
       Ja poluję
       po podwórkach
       i lasach
       a ty wciąż
       na ptasich
       w c z a s a c h

wtorek, 1 października 2019

za oknami wiatr hula...

Za oknami wiatr hula  
Na dywanie w pokoiku  
siedzi JULA  
Misie, lala rzędem siedzą
Nie marudzą,  
nic nie chcą  
wszystko wiedzą  
To zabawki są
od Taty, Mamy
od kochanej babci,
dziadka i ciotuni
O tam,
w rogu
konik na biegunach
to od wuja
Jula co dzień
się na nim buja
Mknie w świat
szeroki i nieznany
w świat zaczarowany
przez szerokie pola, lasy
Koń unosi ją jak opętany
coraz szybciej, coraz wyżej
ponad chmury
Myśli JULA
tak mi dobrze,
tak mi ciepło, miło
żeby tylko w głowie się
tak nie kręciło
Patrzy mama
myśli z a t r o s k a n a
Ach ta JULA
Julka już
u k o ł y s a n a


https://pixabay.com/pl/photos/konik-zabawka-konik-na-biegunach-3540393/