Pies Wesołek i kot Maruder, czyli o tym, że zwierzęta, a i ludzie mają różne charaktery
Na wiejskim podwórku żył sobie pies
nie był na łańcuchu, ani też nie mieszkał w budzie
biegał sobie wokół domu
biegał sobie i na łące
wokół wiejskiego siedliska
bawił się, nie wadził nikomu
w tym samym gospodarstwie
obejściem wiejskim zwanym
mieszkał też kot
psa zwano Wesołkiem,
bo ciągle był taki wesoły
radośnie machał ogonem
witając przyjaźnie gości
kota nazwano Maruderem
ten z kolei był powolny i ospały
przeważnie wygrzewał się na słońcu,
a kiedy wiał wiatr, bądź padał deszcz
zapadał się w ciepły kąt i spał też
Wesołek i Maruder - taki to podwórkowy
D U E T, taka z nich podwórkowa E K I P A
taka dziwna jednym słowem mówiąc: KOMPILACJA
czasem razem się bawią, czasem razem się kłócą
pewne jest, że z pewnością się nie nudzą
czasem bywa tak, ze w symbiozie spędzają czas
czasem też nie najlepiej jest im ze sobą wraz
tak więc w te gorsze dni "urlop" od siebie biorą,
a kiedy po przerwie znowu się spotykają
zgodnym chórem znowu " ćwierkają".
o dwóch pieskach, czyli o tym co wypada, a co nie uchodzi
Na podwórku były pieski dwa
pieski dwa
jeden mały, drugi duży
ten mały był taki zabawny,
a ten duży miał w sobie coś z lwa
pieski dwa
pieski dwa
ten pierwszy tak zabawnie biegał,
a ten drugi ? czego chciał ?
sam jeszcze nie wiedział,
a to raz pochodził, to znów posiedział
pieski dwa
pieski dwa
patrzył na to pies sąsiada i myśli:
mały biega, duży patrzy i zamiast
figlować to sobie przysiada...
hm..może staremu psu tak hasać nie wypada
pieski dwa
pieski dwa
chwilę potem sam sobie odpowiada:
ach co tam psie konwenanse
na nic etykieta, na nic nasza psia kindersztuba
figle młodego psiaka to normalność, to młodość taka
pieski dwa
pieski dwa
starszemu psu, temu, co miał w sobie coś z lwa
przystoi pewna powaga - bo jak powszechnie wieść głosi
młodość ma swoje prawa,
jednym z nich jest - z a b a w a
dojrzałemu zaś psu -
przystoi-r oz w a g a
pieski dwa
pieski dwa
Żółw i motyl- jeden szybki, drugi wolny...
Wygrzewał
się żółw
w promieniach słońca
Ach, jak ja lubię
te
dotyki gorąca
Mógłbym tak bez końca...
W górze przeleciał
motyl
Ależ on piękny, kolorowy
A jak się porusza...
taki
zwinny, taki żywiołowy
Ja - zaledwie się ruszam,
a on? już
tu, już tam
dla niego taki lot to
tylko chwilka...
-
pomyślał żółw...
Och żółwiu...
po co ci to uczucie
zazdrości?
Ty żyjesz przez lata, a on
chwilę tu na ziemi
gości
Życie motylka to piękna,
ale - zaledwie - chwilka...
LIS i ZAJĄC
a teraz opowiem ci o lisie i zającu. Lis chytry i sprytny, a zając płochliwy, a i nie do końca lękliwy i uciekać potrafi.
Nocą leśną dróżką
biegł
lis
noc była ciemna,
a jasna lisia sierść
pewnie był
głodny
pewnie chciał jeść
więc ruszył na łowy
zagłębiając
się
w czeluściach
leśnej dąbrowy
Oj ty cwany lisie
w
i t a l i s i e
wiem, że na mnie polujesz
wiem, że marzy ci
się
ze mnie potrawka
polować na zające
to twoja
sprawka
Oj ty lisie
ja chcę jeszcze pożyć
nie chcę
popaść
w lisie okowy
więc idź w swoją stronę
nie
zaprzątaj sobie
mną głowy!
Droga dziewczynko! Tak to wygląda, świat jest piękny, a człowiek wiele może dobrego, ale też i złego. Wiele może zbudować i wiele zrujnować. Ty musisz zawsze iść do przodu; patrzeć, uczyć się , analizować i podejmować odpowiednie decyzje, będziesz musiała dokonywać właściwych wyborów, a to nie lada sztuka. To trudny egzamin życiowy. Dziewczynko o chabrowych oczach idź do przodu, nie wątp nigdy w siebie, w swoją wartość; z miłością nigdy się nie rozstawaj, z wiarą zawsze się brataj, a nadziei nigdy nie gaś!
Teraz opowiem ci o wróbelku, który był taki mały, a co najważniejsze nie wątpił w siebie!
Siedział wróbelek w kałuży
taki mały ptaszek
wcale nieduży
piórka miał takie szare
wydawałoby się, że trzepał nimi
niby tak ot sobie niedbale,
a tak naprawdę, to zażywał kąpieli
deszczyk padał,a wróbelek się weselił
deszczyk padał, to siąpił, a wróbelek?
w swój ptasi urok, ani na chwilę nie wątpił
Tak ty też mała romantyczko ani na chwilę nie wątp w siebie!
Autorka – Alicja Rupińska