Świat
Antosi, zwanej Tosią
Wstęp
Moje
drogie dzieci, żyjemy w świecie szybkich aut, w świecie coraz to
nowszych komputerów, tabletów, smartfonów. Coraz więcej
cyfryzacji, a coraz mniej werbalizacji. Co najsmutniejsze, to to, że
tak daleko człowiekowi do człowieka. Z jednej strony technologiczny
postęp pomaga, a z drugiej niesie ze sobą oddalenie, zabiera czas I
przede wszystkim rozluźnia więzi międzyludzkie. Obserwujemy wokół
zabieganych ludzi, a właściwie zapatrzonych w ekran komputera,
laptopa, smartfona. Nawet jeśli już się ludzie spotykają ze sobą
, to i tak przysłowiowy smartfon z smsami bierze górę. Nie
powinno tak być, wystarczyłoby, żeby rozsądnie korzystać z
wynalazków techniki. W moich opowiadaniach przedstawiam wam świat
komunikacji werbalnej. Moje bohaterki potrafią ze sobą spędzać w
piękny sposób czas; babcia opowiada, a wnuczka słucha.
Posłuchajcie, proszę...
Babcia
i wnuczka
Była
sobie raz dziewczynka, taka w sumie jeszcze mała "cud
dziewczynka" – tak mówili o niej we wsi. Jej długie włosy,
jak pszeniczne kłosy lśniły w promykach słońca, a w nich różowe
wstążki wplecione w dwa "kucyki" przydawały wesołego
blasku. Oczy duże, takie, w których całe bezchmurne szafirowe
niebo, by można pomieścić. Twarzyczkę ciągle miała uśmiechniętą.
Zazwyczaj ubrana była w sukienkę w kratę z białym kołnierzykiem.
W niedzielę i dni świąteczne Tosia nosiła odświętną sukienkę
koloru różowego z czerwonymi koralikami. Często też to była
sukienka koloru seledynowego. Korale dostała od babci Julii na
kolejne urodziny. Babcia lubiła ją obdarowywać takimi
niecodziennymi prezentami. O babci Tosi mówili: dystyngowana pani,
takoż z ubioru, jak i z zachowania. Zawsze nienagannie ubrana,
zazwyczaj w długą do kostek, turkusową suknię ze stójką w dzień
powszedni, a przy świątecznej kreacji miała zawsze przypiętą do
lewego boku broszkę. Miała ich kilka, w zależności od koloru
sukni i rangi wydarzeń, czyli spotkań podczas różnych
uroczystości, w tym rodzinnych. Miała wyprostowaną sylwetkę,
poruszała się dostojnie, krokiem spokojnym i zdecydowanym. Długie,
lekko już grafitowego koloru włosy spinała starannie w kok, który
dodawał jej urody, a i kobiecego powabu nie szczędził.
Charakterystycznym "detalem" do każdej z kreacji pani
Julii, był kapelusz. Zazwyczaj na każdą okazję inny, no i
oczywiście dostosowany do pory roku.
Patrząc na Antosię, od razu
człowiekowi było tak weselej, tak radośniej. Sąsiedzi lubili na
nią patrzeć; jak biega, podskakuje radośnie przy tym podśpiewując
sobie "pod nosem". Mówili o niej; ach ta mała, taka ładna
i taka jakaś inna, ciągle o coś pyta, sama dużo czyta, lubi jak
ktoś o czymś opowiada, no i sama już nawet rymy składa.To
wydawało się wszystkim zjawiskiem niebywałym, a ona sama czuła
sie z tym bardzo dobrze. Ach, patrząc na nią, nikt nie musiał się
smucić. Rodzice dali jej na imię – Antonina, ale zwali ją
Antosią, a wszyscy wokół i w szkole wołali na nią tak po
prostu-Tosia, Tośka, Tosieńka. To zdrobnienie pasowało do niej
"jak ulał".
Tosia miała prawie 10 lat. Chodziła
już do szkoły i była bardzo dobrą uczennicą, nawet wzorową, była
dziewczynką , jak to mówią: "ciekawą świata i żądną
poznawania". Lubiła się uczyć, lubiła spacerować, lubiła
rozmawiać, słuchać i pytać, a później układać rymy. Wszystko
było dla niej nowe, ciekawe i warte poznania. Chciała zawsze jak
najwięcej zobaczyć, usłyszeć, zrozumieć, słowem:" pojąć
to, co nowe". Lubiła szkołę, dużo czasu spędzała też ze
swoją babcią Julią. Ta zaś chętnie z dziewczynką przesiadywała,
spacerowała i opowiadała, a jakże pięknie mówiła Tosi o
wszystkim. Nawet o zwykłych, wydawałoby się rzeczach, zjawiskach,
przedmiotach- mówiła w taki poetycki sposób. Nazywała wszystko
wokół po swojemu, tak jakoś inaczej, aniżeli pozostali. Tosi to
się bardzo podobało. Babcia dziewczynki pisała wiersze.
Najczęstsze pytania Tośki brzmiały
tak: dlaczego?; a czemu?; a po co?
Dla
przykładu: dlaczego słońce świeci? dlaczego chętniej, aniżeli
uczyć-bawią się dzieci?; czemu księżyc wędruje nocą po
niebie?; a gwiazdy porozwieszane jak lampy- migocą?
Pytała
babci Julii: jak deszcz spada z nieba?; dlaczego zimą płatki
śniegu, podobnie jak jesienią liście z drzew tańczą na wietrze?
Czemu latem jest tak ciepło?, a jesienią i zimą tak zimno?, że
trzeba chodzić w swetrze i na dodatek w płaszczu?
Babcia Julia z uwagą Tosi słuchała,
a później na pytania jej odpowiadała, opowiadała też o różnych
rzeczach i zjawiskach. Lubiła często opowiadać Tosi o zwierzętach,
ptakach, o lesie, podwórku.. Słowem-wszystkim, co Tosię
interesowało. Posłuchajcie zresztą sami..
*
werbalizacja - przedstawienie lub wyrażenie czegoś za pomocą słów
*
kucyki - warkoczyki
*
dystyngowana -
odznaczająca
się wytwornością i elegancją w sposobie bycia
*
detal – szczegół, w tym przypadku charakterystyczny
*szafirowe – niebieskie
*seledynowy
kolor – jasna, delikatna zieleń
*turkusowe
- kojarzy się z morzem i niebem
*grafitowy
- Kolor grafitowy to bardzo ciemny odcień szarości. Jest elegancki
i tajemniczy
darmowe zdjęcia pixaby