sobota, 28 września 2024

poczytajcie o jeżu o kolcami ma pokryty grzbiet

o jeżyku, co kolcami ma pokryty grzbiet ten wierszyk

 

Znacie jeża?_Alicja Rupińska
https://pixabay.com/pl/jeż-wiosna-zwierzę-jeżyk-zwierze-548335/

Znacie jeża?
takiego małego zwierza?
właściwie to zwierzaczka
grzbiet pokryty ma kolcami
jest aktywny nocami
cechy szczególne jeżyków?
ruchliwy, przeważnie mokry nosek
wydłużony ryjek                                                     
http://www.tapetus.pl/126212,duzy-jez-nosek.php
tak charakterystycznie 
zwija się w kulkę
kiedy się boi - stroszy kolce
wiecie, że jeże wydają przedziwne dźwięki?
syczą, fukają, czasem świergoczą lub gwiżdżą
a kiedy ich coś boli
odczuwają tzw. dyskomfort
słychać wtedy u jeży
pojedynczy powtarzalny dźwięk
takie jakby kwakanie, jakby jeży jęk
co jeszcze o jeżu wiedzieć chcesz?
no cóż, jeż - mały zwierz,                                
a jak duża sosna - kolce ma też.

Tyle moich wersów o jeżu - dla Was. Powiem Wam jeszcze, że jak byłam mała - chodziłam do małej wiejskiej szkoły. Z sentymentem wspominam te czasy. ...Wracając kiedyś do domu po drodze znalazłam jeża. Zabrałam go do domu. Było fajnie, tylko, że jeżyk w nocy strasznie buszował, biegał. Nie dawał spać. Nazwałam go "tuptuś", Widząc, że lepiej mu na łonie natury po prostu go odniosłam i położyłam w liście ( to było jego ciepłe mieszkanko). Pewnie z niego ruszył dalej w swoją jeżową podroż.

środa, 25 września 2024

Świat Tosi.. c.d. dziś Tosia w świecie podwórka

 

Tosia w świecie podwórka

Tosia w świecie podwórka, czyli:debata kaczek, kocur dachowiec z psem Burkiem,

rejterada Burka oraz kot Aster


Babcia Julia mieszkała w małym drewnianym domku, niopodal małego lasu. Przed domem było podwórko, na którym toczyło się dość towarzyskie życie, jak to babcia mawiać miała w zwyczaju.Często zabierała tamTośkę. -Patrz, tu są kaczki – dziwaczki, a tam śpi w swoim mieszkanku, czyli budzie – pies, a tam kocur, którego nazywam dachowcem. Są też gęsi i kury. Taka sobie podwórkowa paczka. - Ojej, ile tego, a każde inne, niby podobne, każde biega, fruwa, śpi...Jak ty babciu dajesz sobie radę z tym wszystkim? - spytała wnusia. - Lubię ten mój zwierzęcy mały świat. Lubię je karmić, sprzątać w ich obejściu, no i rozmawiać z nimi. - Jak to? To ty rozmawiasz ze zwierzętami? A jak rozumiesz ich mowę? - zaciekawiła się Tosia. -Otóż moja droga, wystrarczy je bacznie obserwować, nazywać je ich imieniem, mówić do nich, po prostu dbać o nie, a wtedy je zrozumeisz. O, popatrz choć na te kaczki. Nazywam je tak ciepło-dziwaczki. Dlaczego? Może dlatego, że czasem zachowują się tak dzwacznie, zbierają na podwórku i dyskutują, podobnie jak ludzie. Tak patrząc na nie, zastanawiam się nad tym, o czym tak dyskutują? Ja, nazywam to debatą kaczek. Pewnie mają swoje sprawy, swoje problemy, które wymagają wspólnej dyskusji-debaty. Ot, pomyślałam kiedyś, że może zastanawiają się nad tym dlaczego wołają na nie dziwaczki. Patrzyłam tak na nie i słyszałam jak mówią: - Może dlatego, że...:mamy takie piękne żółte brzuszki,a do tego mamy nieraz takie czarne plamki takie zabawne krawatki?, może dlatego, że jesteśmy takie głośne kwa+kaczki?, może dlatego, że słabe z nas biegaczki?,może dlatego, że lubimy wodę i dobre z nas pływaczki? Może...??? - takie oto pytania sobie zadawały, jedna przez drugą. Myślały, pytały same siebie, w końcu doszły do wniosku, że rozwikłać ten problem to nie lada gratka. Odpowiedzi było kilka,a małe kaczki myślały, że rozwiązanie tegoż problemu to tylko chwilka.... Tak to jest z tymi debatami, trwają czasem godzinami

i trudno dojść do porozumienia, podobnie jak u ludzi- podsumowała babcia.


----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

*debata - dykusja




7

- Babciu, babciu miła, a jak nazywasz swojego psa i kota, kolejnych mieszkańców swojego podwórka? - To jest mój pieso kochany, zwę go Burek.Przywiązałam się do niego, a on do mnie. W podwórkowym rejonie znany jest jako zły BIES. Dlaczego? Otóż, wyobraź sobie, że jak nie było mnie na podwórku, to mój pieso ganiał kury, straszył gęsi, kaczki. Nieraz chciał im “policzyć piórka”. Sąsiedzi skarzyli się na niego. Musiałam mu wiele tłumaczyć, by przestał, by z biesa przeistoczył się w spokojnieszego psa. Kocura nazywam dachowcem, bo lubi często włazić na dach małego gospodarczego domku i tam łazić, a nawet spać wygrzewając się w słonecznych promieniach.

Opowiem ci teraz o tym, jak ten niby zły pies, mój Burek zrejterował przed kaczkami, kurami, kogutem i gęsią. Było to tak: była raz kaczuszka, taka mała złoto – piórka,
żółty brzuszek, piękny, różowy dzióbek.Lubiła chodzić po podwórku, pływać w bajorku
Słowem:miłe stworzątko, przy tym kapryśne- niebożatko .Najbardziej wlaśnie dokuczał jej pies - Burek. Zachowywał się jak h u l t a j, taki z niego był wtedy pazurek. Ciągle ją ganiał, szarpał za piórka,biegał, hałasował p r y m wiodąc.Słowem - taki sobie król podwórka.Ale jak to w życiu bywa znalazla się rada i na Burka, zresztą bardzo prosta. Przyszły inne kaczki, kury, kogut, gęś. Walka była ostra, zdziwił się nieco waleczny pies i poskromniony sam poskromniał, "chwycił” pokorę. Skromny Burek wszedł do budy. Pomyślał; o nie, ja się poddaję, ja sam, a tu cała z g r a j a. Szybko po rozum do głowy “poszybował” i przygaszony trafnie sytuacji oddał osąd; nie dam rady, za dużo z tamtej strony S I T W Y -

i zszedł z pola B I T W Y – zakończyła babcia historyjkę o Burku.




----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------


*bies – tu określenia tego użyto w znaczeniu: zły pies, ganiający kury, gęsi, kaczki

* rejterada – ucieczka

* hultaj – tu w znaczeniu: psotnik

*sitwa – tu : podwórkowa grupa - źle , bojowo nastawiona do psa Burka

*prym – jeśli ktoś wiedzie w czymś prym, to jest w tym najlepszy

* zgraja – liczna grupa -tu; zwierzątek podwórkowych


poniedziałek, 16 września 2024

Świat TOSI

 Świat Antosi, zwanej Tosią


Wstęp

Moje drogie dzieci, żyjemy w świecie szybkich aut, w świecie coraz to nowszych komputerów, tabletów, smartfonów. Coraz więcej cyfryzacji, a coraz mniej werbalizacji. Co najsmutniejsze, to to, że tak daleko człowiekowi do człowieka. Z jednej strony technologiczny postęp pomaga, a z drugiej niesie ze sobą oddalenie, zabiera czas I przede wszystkim rozluźnia więzi międzyludzkie. Obserwujemy wokół zabieganych ludzi, a właściwie zapatrzonych w ekran komputera, laptopa, smartfona. Nawet jeśli już się ludzie spotykają ze sobą , to i tak przysłowiowy smartfon z smsami bierze górę. Nie powinno tak być, wystarczyłoby, żeby rozsądnie korzystać z wynalazków  techniki. W moich opowiadaniach przedstawiam wam świat komunikacji werbalnej. Moje bohaterki potrafią ze sobą spędzać w piękny sposób czas; babcia opowiada, a wnuczka słucha. Posłuchajcie, proszę...



Babcia i wnuczka


Była sobie raz dziewczynka, taka w sumie jeszcze mała "cud dziewczynka" – tak mówili o niej we wsi. Jej długie włosy, jak pszeniczne kłosy lśniły w promykach słońca, a w nich różowe wstążki wplecione w dwa "kucyki" przydawały wesołego blasku. Oczy duże, takie, w których całe bezchmurne szafirowe niebo, by można pomieścić. Twarzyczkę ciągle miała uśmiechniętą. Zazwyczaj ubrana była w sukienkę w kratę z białym kołnierzykiem. W niedzielę i dni świąteczne Tosia nosiła odświętną sukienkę koloru różowego z czerwonymi koralikami. Często też to była sukienka koloru seledynowego. Korale dostała od babci Julii na kolejne urodziny. Babcia lubiła ją obdarowywać takimi niecodziennymi prezentami. O babci Tosi mówili: dystyngowana pani, takoż z ubioru, jak i z zachowania. Zawsze nienagannie ubrana, zazwyczaj w długą do kostek, turkusową suknię ze stójką w dzień powszedni, a przy świątecznej kreacji miała zawsze przypiętą do lewego boku broszkę. Miała ich kilka, w zależności od koloru sukni i rangi wydarzeń, czyli spotkań podczas różnych uroczystości, w tym rodzinnych. Miała wyprostowaną sylwetkę, poruszała się dostojnie, krokiem spokojnym i zdecydowanym. Długie, lekko już grafitowego koloru włosy spinała starannie w kok, który dodawał jej urody, a i kobiecego powabu nie szczędził. Charakterystycznym "detalem" do każdej z kreacji pani Julii, był kapelusz. Zazwyczaj na każdą okazję inny, no i oczywiście dostosowany do pory roku.

Patrząc na Antosię, od razu człowiekowi było tak weselej, tak radośniej. Sąsiedzi lubili na nią patrzeć; jak biega, podskakuje radośnie przy tym podśpiewując sobie "pod nosem". Mówili o niej; ach ta mała, taka ładna i taka jakaś inna, ciągle o coś pyta, sama dużo czyta, lubi jak ktoś o czymś opowiada, no i sama już nawet rymy składa.To wydawało się wszystkim zjawiskiem niebywałym, a ona sama czuła sie z tym bardzo dobrze. Ach, patrząc na nią, nikt nie musiał się smucić. Rodzice dali jej na imię – Antonina, ale zwali ją Antosią, a wszyscy wokół i w szkole wołali na nią tak po prostu-Tosia, Tośka, Tosieńka. To zdrobnienie pasowało do niej "jak ulał".

Tosia miała prawie 10 lat. Chodziła już do szkoły i była bardzo dobrą uczennicą, nawet wzorową, była dziewczynką , jak to mówią: "ciekawą świata i żądną poznawania". Lubiła się uczyć, lubiła spacerować, lubiła rozmawiać, słuchać i pytać, a później układać rymy. Wszystko było dla niej nowe, ciekawe i warte poznania. Chciała zawsze jak najwięcej zobaczyć, usłyszeć, zrozumieć, słowem:" pojąć to, co nowe". Lubiła szkołę, dużo czasu spędzała też ze swoją babcią Julią. Ta zaś chętnie z dziewczynką przesiadywała, spacerowała i opowiadała, a jakże pięknie mówiła Tosi o wszystkim. Nawet o zwykłych, wydawałoby się rzeczach, zjawiskach, przedmiotach- mówiła w taki poetycki sposób. Nazywała wszystko wokół po swojemu, tak jakoś inaczej, aniżeli pozostali. Tosi to się bardzo podobało. Babcia dziewczynki pisała wiersze.

Najczęstsze pytania Tośki brzmiały tak: dlaczego?; a czemu?; a po co?

Dla przykładu: dlaczego słońce świeci? dlaczego chętniej, aniżeli uczyć-bawią się dzieci?; czemu księżyc wędruje nocą po niebie?; a gwiazdy porozwieszane jak lampy- migocą?

Pytała babci Julii: jak deszcz spada z nieba?; dlaczego zimą płatki śniegu, podobnie jak jesienią liście z drzew tańczą na wietrze? Czemu latem jest tak ciepło?, a jesienią i zimą tak zimno?, że trzeba chodzić w swetrze i na dodatek w płaszczu?

Babcia Julia z uwagą Tosi słuchała, a później na pytania jej odpowiadała, opowiadała też o różnych rzeczach i zjawiskach. Lubiła często opowiadać Tosi o zwierzętach, ptakach, o lesie, podwórku.. Słowem-wszystkim, co Tosię interesowało. Posłuchajcie zresztą sami..


* werbalizacja - przedstawienie lub wyrażenie czegoś za pomocą słów

* kucyki - warkoczyki

* dystyngowana odznaczająca się wytwornością i elegancją w sposobie bycia

* detal – szczegół, w tym przypadku charakterystyczny

*szafirowe – niebieskie

*seledynowy kolor – jasna, delikatna zieleń

*turkusowe - kojarzy się z morzem i niebem

*grafitowy - Kolor grafitowy to bardzo ciemny odcień szarości. Jest elegancki i tajemniczy


                                                              darmowe zdjęcia pixaby

środa, 11 września 2024

Polski alfabet

 

Alicja Rupińska

Polski alfabet

Każdy kraj swój język ma
Każdy krajan swój alfabet zna
W naszym kraju
polski jest język
Dla innych twardy
dla nas giętki
Znamy litery od A do Z (et)
To nawet dziecko wie
Chętnie się uczy, pojmuje wnet
Pamiętaj
gdziekolwiek pojedziesz
na najbardziej odległy kąt
Pamiętaj
zawsze o ludziach stąd
Zawsze i wszędzie
w szerokim świecie
Pamiętaj
o polskim alfabecie !!!


poniedziałek, 9 września 2024

Koledzy

 Witajcie serdecznie!

Dzisiaj wiersz pt. "KOLEDZY"



Spotkali się w szkole
k o l e d z y
Rysio, Zdzisio i Krzysio
Minęły wakacje
ciężko westchnął Zdzisiek
Szkoda, odrzekł Krzysiek
Znów lekcje, testy, klasówki
To nie dla mnie -
rzecze Zdzisio
to za trudne, to za nudne
mówi Krzysio
A ja lubię właśnie
takie łamigłówki                       
Cieszy się Rysio

Tak sobie rozmawiają:
Raz narzekają
to znów wspominają
Snują plany na 
przyszłe wakacje

Widzą już w myślach
nowe podróże,
nowe akcje
Wtem
d z w o n e k!
U W A G A!
Grono Pedagogiczne Szkoły!





zabawy
http://www.spdomaradz.szkolnastrona.pl/


Wszyscy uczniowie
wysoko głowy
Rysio, Krzysio, Zdzisio...
Każdy następny,
każdy z kolei
Dumni, ufni, weseli...


wtorek, 3 września 2024

Witajcie w szkolny czas

 

Rok szkolny rozpoczęty





Witajcie, witajcie w ten SZKOLNY już CZAS!
Życzę radości i sukcesów. Niech SZKOŁA będzie
dla WAS przyjazna, a rok szkolny czasem efektywnie, 
mądrze spędzonym. 

https://pixabay.com/pl/martwa-natura-szkoła-retro-atrament-851328/
httpspixabay.compldziewczyna-szko%C5%82
y-ucze%C5%84-biurko-307747


niedziela, 1 września 2024

widok w porcie...

 

statek wyrusza z portu..

Wyprowadzanie statku z portu....

Zdjęcie: AR
Witajcie serdecznie! Zgodnie z moją obietnicą - od czasu do czasu na blogu po-opowiadam. Ostatnio będąc nad morzem obserwowałam wyprowadzanie statku z portu. To ciekawy widok. Zrobiłam dla Was zdjęcia. Poniżej - prezentuję je.

Zdjęcie: AR
Ciekawostka: 

Statki nie mają hamulców. Jest tu trochę inaczej, aniżeli w przypadku samochodów, gdzie jest hamulec, są biegi. 
Z tegoż względu sterowanie wielkimi statkami (tankowce, kontenerowce)  nie należy do łatwych zadań. Całkowite zatrzymanie trwa od kilkunastu do kilkudziesięciu minut i nigdy nie nastąpi natychmiast. W przeciwieństwie do samochodów - nie ma tu mowy o szybkim awaryjnym hamowaniu. Droga hamowania jest długa.Wyprowadzany z portu statek musi być holowany przez holowniki. Popatrzcie:

...potrzebne są holowniki - AR





Wyprowadzanie statku z portu
nie jest łatwym zadaniem - AR