Tosia w świecie lasu, czyli: stukot dzięcioła, spotkanie lisa z zającem i brązowa "spryciulka"
Słonecznym popołudniem babcia z wnuczką poszły na spacer do pobliskiego lasu. Ach, cóż to była za wycieczka. Już na wejściu przywitały je drzewa przyjaznym szumem swoich koron.- Cóż za zapach leśny, czujesz Tosiu? - Tak babciu, o...słyszysz? Co to? Takie stuku puku? Kto tam robi tyle huku? - pyta dziwczynka. - To dzięcioł – leśny doktor drzew. Dzięcioły są tak nazywane z racji tego, że zjadają owady i larwy żyjące w drewnie. Zjadają larwy i owady, aby zaspokoić głód, a i przy okazji leczą w ten sposób drzewa – tłumaczy babcia. Idą tak leśnym duktem, a tu kra, kra...kto tak kracze? To czarna wrona zła. Idą tak sobie babcia i wnuczka, a echo niesie: stuku-puku, kra-kra...chwilami jest dość głośno, chwilami jak tak wszyscy naraz się zbiorą, to jest niezły ambaras. - Moja Tosiu las jest piękny, szumi, różne rzeczy opowiada, czasem się raduje, czasem gniewa jak my – ludzie. W lesie mieszkają też różne zwierzęta, ptaki, odwiedzają las różni ludzie. Trzeba na wszystko uważać, mieć się na baczności.
Opowiem ci jak spotkał w lesie lis zająca. Zając spokojny, tak zabawnie sobie kicał, a lis chytry i bystry wybrał się jak to bywa w jego zwyczaju na polowanie. Lis radował się ze spotkania z zającem, a zając zmartwił, wręcz nawet przestraszył. - Lisie ty jesteś większy
i silniejszy, proszę daruj mi życie. Jestem słabszy, mniejszy; zobacz mam krótsze nogi tylne i przednie, boję się, bo ty polujesz na mnie w nocy i we dnie. Chcesz żyć w obficiu? Jesteś podstępny i chciwy, zmień swoją lisią naturę. Lis słysząc to, zacietrzewił się wielce; co? ja mam się zmienić? żartujesz chyba? ja? nigdy!, ja zawsze słabszym daję burę! - wykrzyczał lis chytry i podstępny.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
* echo – powtórzenie dźwięku, odbicie
* ambaras – kłopot sprawiany przez jakąś osobę lub rzecz
* zacietrzewić się – wpaść w gniew i uparcie bronić swoich racji
* bura – nagana, tu w znaczeniu: zwyciężę
10
- Ach ty lisie- chytra, cwana sztuko spotkasz kiedyś wilka, to dopiero dla ciebie będzie nauka. Myślisz, że jesteś taki wielki? Twoja PYCHA, to zbytek wszelki! Zapamiętaj sobie raz na zawsze: zawsze znajdzie się od nas silniejszy! Ty polujesz na mnie, a na nas obojga mogą zapolować myśliwi. Ledwo to powiedział, a wtem prask, trzask, huk, wystrzały jakieś! To myśliwi, a z nimi psy całą złają na lisa i zająca się zasadzają! Zatrwożył się lis, wytrzeszczyły się patry oczt zająca. Obaj wnet pojęli, że to wszystko na nic, bo myślwi się już na nich zawzięli! Więc nie chcąc zostać polowania pokotem pomknęli w głąb lasu z łoskotem!!! -Tosiu, oprócz lisa, wilka i innych zwierząt, na które trzeba uważać, znajdziesz też i przyjazne istoty, ot choćby wiewiórki. Mieszkają w koronach drzew, albo w norce. Raźno, z wielką sprawnością biegają po drzewach, skaczą z gałęzi na gałąź. Z apetytem zjadają żołędzie , najlepiej im smakują laskowe orzechy. Widok wiewiórki na ogół sprawia nam wszystkim wiele radości, mi też. Nazwałam je rude akrobatki, takie brązowe spryciulki. Posłuchaj, opowiem ci o spotkaniu z wiewiórką. - Podczas swoich częstych spacerów po lesie spotkałam wiewiórkę, dostrzegłam ja wśród gałęzi drzewa. Popatrzyła na mnie uważnie. Ledwo ją ujrzałam, a ona już z gałęzi zbiegła. Jakaż była zwinna, ogon jak tren panny młodej długi, brązowy miała, małą główkę, małe łapki. Ruchy miała zwinnego skoczka, taka zwinna akrobatka. Mój wzrok ledwo nadążał za nią. Pozerkała na mnie, pozerkała , wnet szybkim susem w dalszą podróz się udała. Tak to już Tosiu jest z tymi wiewiórkami.
*pycha – pojęcie i postawa człowieka, charakteryzujaca się nadmierną wiarą we własną wartość i możliwości, a także wyniosłością
*złaja – trzy lub więcej psów mysliwskich tej samej lub róznych ras, pracujacych razem,
bez względu na płeć
* patry – oczy zająca
* pokot – upolowana zwierzyna
*akrobatka – tu w znaczeniu: sprytnie wspina się po krawędzi drzewa
*pozerkać - popatrzeć
11