czwartek, 8 czerwca 2017

O jeżu, co w mieście wędrował...

Witajcie serdecznie! Już tylko kilkanaście dni dzieli Was od wakacji. Fajnie - odpoczniecie od lekcji i obowiązków szkolnych.Dzisiaj opowiem Wam o jeżu, co w mieście wędrował...Zapytacie pewnie; gdzie? jak? Ano nie uwierzycie, zdziwicie się, ale naprawdę było tak...

foto. jeża- Alicja Rupińska



Wczoraj spotkałam jeża
Wiecie co robił?
Osiedlowe ścieżki
spokojnie sobie
przemierzał
Tup, tup, tup..
Małymi kroczkami
wyszedł z trawy 
spod kasztana
Brązowy tuptuś,
co kołnierz z tysiąca
ostrych igieł miał
Przymocowanych tak,
że żadnej z nich
nie zwiał by wiatr
Stanął na chodniku
Pewnie chciał przejść
przez ulicę
Tak, jak i ja
z "zebry" skorzystać
chciałam też
Skąd jeż na chodniku?
Pewnie opuścił 
ogrodowe swe siedlisko
Popatrzył na ulicę 
wzrokiem niepewnym
Och ty jeżu drogi
Tobie nie wskazany 
ulicy gwar,
ani letniej spiekoty żar
Wracaj do swojej trawy
Tam będziesz bezpieczny
z dala od miejskiej wrzawy